sobota, 15 maja 2010

Nowe zabawki

Wczoraj do mojej kolekcji dołączyły nowe fajki. Otwierając paczkę nie do końca byłem pewien czego się spodziewać, wiedziałem tylko, że napewno będą to 4 BBB i jedna GBD z początku wieku. Mam słabość do firmy BBB i kiedy nadarzy się okazja na nowy nabytek, rzadko potrafię sobie odmówić.
Stan fajek z początku wieku zwykle bywa różny. Najczęściej jednak poziom ich zużycia znajduje się blisko końca skali, po jednej lub drugiej stronie. Zdarzają się takie w bardzo dobrym stanie, prawie idealnym- są to te, które ktoś już kilkanaście/dziesiąt lat temu rozpoznał jako wartościowe i od tej pory były traktowane z należytą uwagą. Z kolei bywają też takie, które trafiają do rąk kupującego w takim stanie, w jakim prawdopodobnie zostawił je ich pierwszy właściciel, ewentualnie jego potomek. Czyli w stanie bardzo złym. Sto lat temu styl palenia fajki i podejście do samego przedmiotu było zupełnie inne i nie ma co się dziwić na widok centymetrowego nagaru, obitego rantu czy pogryzionego ustnika. Tylko trochę tych fajeczek szkoda.
Zestaw fajek, o którym mowa był właśnie w dość złym stanie. Na szczęście wszystkie fajki są po odnowieniu jak najbardziej użytkowe. Tak wyglądały kiedy je otrzymałem.

O zrobieniu zdjęcia przypomniałem sobie trochę za późno i musiałem wyjąć ustniki ze spirytusu, dlatego może wydawać się, że się błyszczą;) Parę godzin zajęło mi doprowadzenie fajeczek do przyzwoitego stanu, szczególnie że jedna BBB oraz GBD nie miały ustników. BBB ma ustnik typu army, więc udało mi się bez problemu przerobić i dopasować ustnik z odzysku. GBD oryginalnie miała ustnik wkręcany na kościanym gwincie. Jako że prawdopodobnie fajka zostanie w moim zbiorze, pozbyłem się gwintu. Taki typ mocowania jest kłopotliwy do dorobienia i mocno ogranicza średnicę kanału dymowego. Udało mi się poszerzyć dół czopowy i dopasować czop nowego ustnika, teraz muszę tylko doszlifować kształt zewnętrzny i GBD też trafi dumnie na stojak. Oczywiście taki zabieg jest bardzo inwazyjny i drastycznie obniża wartość kolekcjonerską fajki, ale jej stan i moje zamierzenia wobec niej usprawiedliwiały taką decyzję.
Tak wyglądają fajki po odświeżeniu.

Od góry: poker 1900r., buldog 1899r., bent 1901r., bilard 1907r.
Rantów kominów nie udało się zbytnio odratować, w miarę możliwości wyczyściłem je i zapolerowałem. Mając do wyboru obniżanie główek, którego bardzo nie lubię, wolałem pogodzić się z z ciemnymi rantami. Ogólnie jestem bardzo zadowolony z nowych nabytków. Szczerze mówiąc zanim je dostałem zastanawiałem się, czy po renowacji ich nie odsprzedać, ale chyba zbyt mi się podobają. Dam im odpocząć jeszcze kilka dni, a potem sprawdzę jak się palą.

Na koniec kolejny ciekawy filmik, tym razem znaleziony na nieocenionym blogu Neilla Roana- nakręcony w 1945r. filmik z fabryki Charatana.

środa, 12 maja 2010

Poranna fajka i lektura

Rzadko udaje mi się wstać na tyle wcześnie, żeby w spokoju zapalić fajkę. Zwykle mam czas tylko nabić i odpalić, a palę po drodze. Jednak te nieczęste poranki kiedy mam czas na fajkę są wyjątkowo przyjemne. Dzisiaj właśnie tak zacząłem dzień.
Mały Peterson DeLuxe z lat siedemdziesiątych, którego dopiero niedawno przywróciłem do rotacji ustnikiem z odzysku. Nabiłem Rattray's Black Mallory, do tego czarna kawa. Idealne połączenie. Dopełnieniem idealnego poranka jest przeglądanie stron i forów fajkowych i ostatnio czytanie zaległej gazetki North American Society of Pipe Collectors. Polecam zapisanie się do tego klubu, sześć razy w roku wychodzi ich gazetka, którą można otrzymywać emailem. To bardzo ciekawa lektura z artykułami pisanymi przez znane postaci z fajkowego świata. Cała impreza kosztuje ledwie $12 dolarów rocznie, więc warto sobie odmówić jednej puszki tytoniu i nabyć prenumeratę. Myślę, że w ogóle warto prenumerować wszelkie newslettery o tematyce fajkowej, nawet (a może przede wszystkim) te płatne. Mimo że na forach i darmowych stronach zaleźć można gigantyczną ilość informacji, to w takich publikacjach autorami są znani kolekcjonerzy i eksperci, bez szumu tła jaki spotykamy w internecie. Właśnie próbuję zakupić Pipes and Tobaccos Magazine, ale ich system odmawia współpracy z moją kartą kredytową. Mam nadzieję, że uda mi się to rozwiązać i P&T dołączy do moich lektur obowiązkowych.
Poranna fajka, kawa i lektura- czasem warto poświęcić godzinę snu.